No to startujemy z nowym blogiem! Na początek historyjka, skąd wzięło się moje zamiłowanie do szybkich aut (i pięknych kobiet). Mój wujek, znany w rodzinie ze swojego zamiłowania do przedsiębiorczości, otworzył ostatnio nowy interes – warsztat, w którym przeprowadza tuning samochodowy. Auta od zawsze były jego pasją, na rodzinnych imieninach potrafił zaciekle kłócić się o wyższość Skody nad Volkswagenem i chociaż nie zupełnie nie pasjonowały mnie te dyskusje, to widziałam, że samochody naprawdę dużo dla niego znaczą. Pierwszy taki tuning auta jaki przeprowadził, zrobił na zlecenie klienta, który przywiózł poobijany samochód, prawdopodobnie sprowadzany okazyjnie z jakiejś stłuczki z Niemiec. Pierwszy taki tuning auta jaki przeprowadził, zrobił na zlecenie klienta, który przywiózł poobijany samochód, prawdopodobnie sprowadzany okazyjnie z jakiejś stłuczki z Niemiec. Wujek wyklepał auto, przemalował je na nowy kolor, wstawił nowe aluminiowe felgi i zrobił jeszcze tuning silnika. Po końcowym efekcie, widziałam, że sprawił się bardzo dobrze, choć do tej pory wykonywał takie przeróbki jedynie w garażu, na własnych samochodach. Klient też okazał się by bardzo zadowolony i stwierdził, że przyśle do wujka swoich znajomych, jeżeli i oni będą jeszcze kiedyś potrzebowali takie przeróbki z tak dobrym doradztwem. Okazał się on dla wujka niezłym źródłem zarobku, bo widziałam, że od jakiegoś czasu jeździ nawet nowym samochodem, choć trzeba też przyznać, że bardzo dużo czasu spędza w swoim warsztacie. Najważniejsze jednak, że robi to, co lubi, czyli tuning samochodowy. Zleceń ma już tak dużo, że chciałby nawet przyjąć pracownika do warsztatu, tak aby pomagał mu wykonując z nim także zlecenia na tuning auta, narzeka jednak, że w dzisiejszych czasach trudno o dobrego pracownika, a młodzi mechanicy, nie mają, jak to określa, fachu w rękach. Cóż, jeżeli chodzi o przerabianie aut, to jak się okazało, trudno dorównać umiejętnościom mojemu wujkowi, tak więc nie znajdzie on łatwo kogoś tak dobrego, jak on sam. Na szczęście, jest pracowity i potrafi zadbać o interes swojej firmy, więc nie obawiam się, żeby bez dodatkowego pracownika poszło mu źle. Jest to jego pasja, ale jest on człowiekiem rozsądnym i potrafi doskonale ocenić swoje siły. Życzę mu wszystkiego najlepszego i oby mógł rozwinąć szeroko swoją działalność. Sam zresztą doradzałem mu w Internecie, jak może pozyskać jeszcze więcej klientów, na przykład tworząc swoją stronę internetową, co będzie zresztą robił. Mistrzowie tuningu Od niedawna liczą się ze mną wszyscy szanujący się mechanicy samochodowi w okolicy. Wszystko zaczęło się od konkursu na tuning, w którym zdecydowałam się wziąć udział i ku zaskoczeniu wszystkich zajęłam pierwsze miejsce, zgarniając główna nagrodę, jaką było 15 tysięcy złotych oraz roczna darmowa prenumerata przeglądu motoryzacyjnego. Konkurs na niego odbywał się na leśnej polanie, gdzie każdemu uczestnikowi przydzielono zdewastowany samochód. W czasie dwóch godzin należało postawić auto na nogi, wykonując profesjonalne podkręcanie, taki sam, jaki przeprowadza się w warsztatach. Do dyspozycji były podstawowe narzędzia, w tym jeden asystent z lewarkiem przeznaczonym do zmiany tylnego koła. Zajął mi on prawie cały przepisowo przydzielony czas, ale za to efekty onieśmieliły całe jury, które jednogłośnie okrzyknęło mnie zwyciężczynią. Od tego czasu odbieram więcej zamówień, z którymi nie zawsze daję sobie radę, dlatego wynajęłam dwóch mechaników tworzących zwartą drużynę, wykonujących kompleksowy tuning auta niezależnie od rozmiaru karoserii. Większość reanimowanych przez nas aut pochodzi z zagranicy, ale zdarzają się też zupełnie nowe egzemplarze prosto z fabryki, którym właściciele chcą zmienić wygląd kierownicy lub wielkość pedału hamulcowego. Oczywiście wszystkie takie usługi, jak również podobne, wykonujemy jako oryginalny tuning auta, sporządzany na konkretne zamówienie. Aktualnie na warsztacie przetrzymujemy średnio pietyście samochodów, którym wymieniamy całe podwozie jak również kilka kolejnych przeznaczonych do zmian karoserii, jak również drobnych zabiegów kosmetycznych. Dostajemy wiele telefonów od nieumiejętnych kierowców, źle parkujących na krawężnikach i w wąskich przejściach, którym już nie raz odpadły zderzaki, z pytaniem, czy wykonamy dla nich jakieś przeróbki. Najpewniej wykonujemy zawsze, jeśli tylko mamy wolne terminy, chociaż ostatnio wszystko jest zajęte aż do świąt Wielkiej Nocy. Tuning samochodowy jest doskonałym sposobem na zabicie nudy, pozwala bowiem odnowić wóz i sprawić, że jeździ on lepiej oraz jest bardziej zwrotny na drogach. Panująca ostatnio moda na szybkie silniki z dwiema rurami wydechowymi, przysposobiła nam okazję na szybki zarobek, ponieważ w ciągu godziny nasz zakład jest w stanie przeprowadzić tuning samochodowy dla kilku pojazdów naraz. Remonty to poważna sprawa Remonty to jak to się mówi, "serious business", w szczególności wtedy, gdy trzeba zerwać całą podłogę. No, ale przychodzi taki czas, gdy w końcu trzeba się za to zabrać. Bambusowa podłoga po remoncie - ostatecznie prezentuje się nieźle, nieprawdaż? Przeważnie nikt nie lubi remontów i mogę być pewien, że ja nie jestem odosobniony w tym poglądzie. Nie przepadam za remontami, ponieważ na ich czas nie mam co zrobić z rzeczami, a w mieszkaniu zaczyna się robić bałagan. Poza tym po mieszkaniu zaczynają kręcić się podejrzane typy podające się za profesjonalnych fachowców, którzy zrywają parkiety z podłóg, aby położyć nowe. Parkiety położone w moim domu jeszcze w czasach międzywojennych nigdy mi się nie podobały. Długo zatem zbierałam pieniądze n remont i oszczędzałam ile tylko mogłam aby w końcu pozwolić sobie na ich wymianę. Bardziej nowoczesne podłoża a nie takie odstraszające i stare podłogi były moim skrywanym marzeniem. Lubię chodzić po domu w samych skarpetkach a najlepiej boso, dlatego jakość podłoża ma dla mnie znaczenie pierwszorzędne. Właśnie dlatego zdecydowałam się na parkiety egzotyczne, które kładą mi w salonach robotnicy, wesoło przy tym pogwizdując. Parkiety z bambusa posiadają bowiem niebywały i niedający się porównać do niczego, olśniewający urok, któremu wprost nie można się oprzeć. Kiedy tylko zobaczyłem po raz pierwszy parkiet egzotyczny z drewna bambusowego z Azji, a konkretnie z Chin w jednym składzie budowlanym, od razu wiedziałem o tym, że chcę mieć takie same w swoim domu, a już najpewniej przynajmniej w salonie i sypialni. Po prostu idealnie komponowałby się z moimi orientalnymi dekoracjami takimi jak zwoje czy chińskie frędzle feng-shui. Inne podłoża w domu to przy nich blednące echo poranka, nie warte wspomnień. Aktualnie jestem na etapie remontu ale już mogę powiedzieć, ze efekt końcowy będzie po prostu bajeczny i olśni wszystkich domowników oraz zaproszonych na uroczystą kolację gości. Obiecałam sobie, że odtąd będę lepiej dbała o moje nowoczesne podłoże dla domu, pełne życia i nieodpartego blasku. Te podłogi drewniane epatują wewnętrznym blaskiem, którego czasem nie jestem w stanie zrozumieć i wprost zapraszają wszystkich do siadania na nich. Niepotrzebna jest mi już kanapa ani fotele w pokoju, w pełni zadowalam się idealnym stanem moich podłóg, po których można chodzić w śnieżnobiałych skarpetkach niczym japończycy w swoich sandałach geta. Nawet nasz kot boi się chodzić po takiej błyszczącej podłodze. To naprawdę wspaniałe uczucie wiedząc, że całe mieszkanko jest nowe, czyste i wysprzątane.
0 Comments
Leave a Reply. |
O autorceTo ja Natalia, jestem uczennicąV LO w Krakowie i to mój prywatny pamiętnik w którym zamieszczam ciekawe (albo i nie) myśli oraz artykuły. W przyszłości chciałabym zostać dziennikarką. Archives |